wtorek, 20 stycznia 2009

Dla odpornych, cz.I

Czy wiecie, że w Polsce istnieje "nerkobiznes"? Jego ofiarami padaja z reguły ludzie młodzi, a czasem dzieci.
Dwudziestojednoletnia studentka T.T. nie powróciła po studenckiej imprezie w Olsztynie. Jej zwłoki odnaleziono w maju 2006 roku, a ich sekcja wykazała, że wycięto jej obie nerki i to z chirurgiczną precyzją. Nie udało się ani wykryć sprawców ani motywów ich działania i śledztwo umorzono po kilku miesiącach.
Podobnie było z zaginionym w niewyjaśnionych okolicznościach szesnastoletnim D.Z, mieszkańcem Olsztyna, którego zmasakrowane zwłoki przypadkowo odnalezli robotnicy w czasie remontu drogi. Nastolatkowi wycięto równiez obie nerki oraz serce a ślady wskazywały na profesjonalizm osoby usuwającej te narządy.
Policja postawiła hipotezę, że obie ofiary zginęły z rąk tych samych osób i że ich zgon był związany z pobraniem narządów. Sprawa była tak bulwersująca, że nakazono wszystkim milczenie aż do momentu wyjaśnienia całej prawdy. Ale do dziś sprawa pozostaje niewyjaśniona.
W kwietniu 2008 roku na biurko naczelnika warszawskiego zarządu CBŚ trafiła notatka pewnego policjanta, z rozmowy przeprowadzonej z pewnym lekarzem spod Warszawy. Ów lekarz twierdził, że w znanej mu klinice w województwie mazowieckim maja miejsce nielegalne pobrania narządów do przeszczepów. Sprawę gruntownie sprawdzono, okazało się, że ów lekarz jest skłócony z właścicielem tej wskazanej przez niego kliniki.
CBŚ zaczęło rozptrywać możliwość,że celowo podano im fałszywy trop, by odwrócić uwage od tych, którzy rzeczywiście zajmują sie tym procederem. Dowodem, że taki proceder istnieje mogą być zeznania osób przesłuchiwanych w latach 2006 - 2008 przez policjantów spod Warszawy.
Pierwsza z nich była 24-letnia A.N. napadnięta póznym wieczorem na pustej drodze, która wracała z pracy do domu. Poszkodowana poczuła silne uderzenie w głowę i straciła przytomność.Ocknęła się kilkanaście godzin pózniej w przydrożnym rowie, czując potworny ból.
Wezwani lekarze zauważyli na jej plecach szwy, a wykonane badanie USG wykazało , że jedna nerka jest usunięta. Podobne zeznania składał 16-letni M.G., ktorego napadnięto w jednej z podwarszawskich wsi. Też poczuł wpierw uderzenie w głowę, stracił przytomność, ocknął się
w przydrożnym rowie, czując ogromny ból. Badanie wykazało, że usunięto mu lewą nerkę.
Nieco wiecej szczegółów poznano dzięki tragedii małego, ośmioletniego P.W spod Warszawy. Był wieczór 2007 roku, wakacje.Na boisku obok szkoły chłopczyk grał w piłkę z kolegami.W pewnej chwili zatrzymał się obok nich samochód, z którego wyskoczył, wysoki, barczysty mężczyzna,
który złapał Piotrusia i wrzucił do auta, które ruszyło z piskiem opon. Następnego dnia ludzie idący na mszę do kościoła znalezli chłopca w przydrożnym rowie. Tylko dzięki sprawnej interwencji lekarzy dziecko przeżyło. Niestety od tej pory boi sie wychodzić z domu, ma nocne koszmary.
Mieszkankę Warszawy, 20-letnią J.S poznany na dyskotece młody, przystojny mężczyna zabawiał kilka godzin. Po jednym drinku dziewczyna straciła przytomność. Obudziła sie w czystej pościeli w pokoju hotelowym. Zauważyła na plecach zeszyta ranę, jak po operacji. Badania lekarskie wykazały, że usunięto jej nerkę.
Sprawców nie wykryto, śledztwo umorzono.
Przedstawiciele Europolu i Interpolu, którzy współpracują z polskimi policjantami przy ściganiu najgrozniejszych przestępstw, mówią że Polska przoduje w niechlubnej statystyce państw europejskich, w których dokonuje się nielegalnego pobierania narządów. W materiałach operacyjnych przewijają się równiez ceny za narządy. Są to kwoty ok. 50 tys. dolarów za nerkę i 120 tys. dolarów za serce. Tkanki i szpik mają odpowiednio niższą cenę.
Jeżeli przyjąć, że w całej Polsce w 2008 roku dokonano 30 nielegalnych pobrań organów, to okazuje się, że bandyci zarobili na tym procederze ok. 2 mln. dolarów.
W Paryżu, w maju 2007 roku policja zatrzymała Marokańczyka, któremu zarzucano handel narkotykami oraz bronią. Chcąc złagodzic wymiar kary, zatrzymany składał bardzo obszerne zeznania, w których przewijał się motyw handlu organami. Niestety wielu szczególów nie zdążył wyjawić, gdyż zmarł w kilka tygodni po złożeniu zeznań.
Od dwóch lat policje krajów europejskich wspóldziałają przy rozpracowywaniu grup przestępczych handlujących ludzkimi organami.
Za tydzień poznamy zeznania rosyjskiego przemytnika, który przebywa w więzieniu w północnej Polsce, brał udział w handlu organami, a skazany jest teraz za zupełnie inne przestępstwa.
na podst.tyg.Angora.
autor L.Szymowski

anabell